Od jakiegoś czasu przemożna chęć mię opanowała, aby jakąś starszą osobę w autobusie pobić. Zanim ustąpię miejsca zapytać: "Pani stała na Marszałkowskiej czy nie?". W razie odpowiedzi twierdzącej miejsca nie ustępuję.
Szczerze współczuję staruszkom znającym umiar i nie miotającym się o bele co. Bo do nich też przykładają tę miarę. Pada podejrzenie o takosamość.
A w ogóle, czy ach ta dzisiejsza młodzież to sobie projektuje przyszłość? O czym rozmawia? Co? Pewnie nie narzeka? Nie trzęsie się nad bólami?
Oj młodzież, młodzież...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz