Pan niejaki, Zygmuś Freud stwierdził, że wszelka sztuka to sublimacja seksualnego popędu.
No, jak się patrzy na te starożytne nygusy rzeźbione czy kotleta na ramieniu Gali, to się wierzy!
Do jakiej muzyki wyginałby się dziś szanowny pan "wszystko-ci-zANALizuję"? Znajduję, iż reggeatonu. Tam jego teoria kwitnie nawet bez ogródków!
No Ziggy! Perreo, dale, dale!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz