niedziela, 4 kwietnia 2010

Dureń zaczęty się odkrywa

Cudownie jest spotykać ludzi.
Staje na Twoim życiowym chodniku Wenaman i NAPRAWDĘ pokazuje sobą, że coś jest warte nie tylko chwili rozproszonej uwagi. Aż człowiek chce się stać wszystkowiedzącym w jakiejś gałęzi, zgłębić, zarażać pasją- nie tylko szewską, aż do wywołania paniki o nowym wirusie i masowego kupowania szczepionek. Szukać manuskryptów, dziwadeł, które pocą i się wygibasują nad ich dostosowaniem do normy "nasze", poświęcić się, oddać, zaprzedać ducha. A znalezienie kogoś o podobnym wykrzywieniu?- dzielić pasję, to mnożyć ją! Nie dalej jak niedawno zostałam obdarowana przez Siłę Wyższą ogromną rozkoszą nadstawiania ucha przy opowieści o mieczach średniowiecznych- jakie to, w którą stronę tną, ile ważą, za co się je trzyma- no typowe pogaduchy jak się takie ja, nie po raz pierwszy w życiu, zaplącze, jako jedyna z prawowitym "a" na końcu imienia, do męskiego piwnego kręgu. A propos! Belgijskie piwa nie mają sobie równych! Istnieje gatunek, który nawet dzieciaki w szkole popijają. Słodko-lekkie, dostępne wszem i wobec. Śladem win stołowym piwem zwane. Belgio, zdecydowanie jesteś na celowniku! I jeszcze zgrupowania wielbicieli rycerstwa! Koniecznie!

Inspiruje i uskrzydla szczęście innych. Patrzę na zakochane, znajome pary- ale tylko takie, które odpowiadają mojemu szablonowi związku. Takie, które się wybrały i mają dystansu na kopy w kieszeniach, butach, na pępku, za uszami i tam gdzie wzrok nie sięga!
Ciężarne w moim otoczeniu przyprawiają mnie o ognie radości w oku. Ale mają być z szablonu! Mają się cieszyć od pierwszego dnia, w którym dowiedzą się, że powstaje w nich nowe życie! Mają być świadome tego cudu! I czuć ogrom i nawet być nim przygniecione, a nie tylko obCIĄŻ-one.

Słowo na dziś: poliamoria.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz