poniedziałek, 9 sierpnia 2010

zespół natchnienia sinusoidalnego

Ja nie czuję się winna, więc Wy też nie czujcie mojej winy. Dzięki.

Nastąpił przełom. Ogrom wrażeń, szklanka wezbrała.

Dialog to podstawa. Ameryka! Tego Kolumb niestety nie krzyknął.
Ludzie, zespoły ludzi, kultury ludzkie (no bo przecie nie bakteryjne, gupku). Gadać, gadać, gadać! Byle z sensem!
Jest jedną z większych satysfakcji poczucie dobrej komunikacji z zupełnie różną jednostką.
Czy zbiorowością. Czy czymś innym po prostu od nas.
Przenikanie się różnych światów, patrzenie pod innym kątem. Byle zeza nie dostać. Zbieżnego. Rozbieżnego. Zezatego. Tu pasowałby obrazek kogoś zezowatego z językiem na wierzchu. To autor miał na myśli. Niech sobie wyobrażą.

Zawsze i wszędzie na podziw zasługuje ciężka praca, odwaga i determinacja. I dbałość.


Ale o tym jutro w poście o islamskim cudzie.

2 komentarze:

  1. Plus za to, że potrafisz przewidzieć, o czym będziesz jutro pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Plus należy się za to, że wtedy wiedziałam, bo nie jest to zasadą. :)

    OdpowiedzUsuń